Po raz pierwszy - jak się dowiedziałem - organizatorzy, Ksiądz, który włączył się w pomoc przy sympozjum otrzymywali gorączkowe maile, telefony, nagabywanie, by na sympozjum nie zapraszać Wronki. Wszyscy mogą być, byle nie Wronka!
Okazało się, iż to jeden z okolicznych lekarzy tak gorączkowo zabiegało to zabiegał. Gdy się dowiedziałem, że wplątał siebie i inne osoby w homeopatię - to wszystko stało się jasne. Podobno zapowiadał, ze przybędzie by dyskutować i obalić moje argumenty...
Jak się okazało - pełna dezercja, może nawet tchórzostwo.
Bardzo miłym akcentem było to, iż wiele osób podchodziło i osobiście dziękowało, że poruszyłem te tematy i z nich nie zrezygnowałem.
Pełniejsza relacja na mojej stronce!
A. Wronka: Bioenergoterapia, homeopatia i nie tylko!
Żywiec, A. D. 2011
Byłem tam
OdpowiedzUsuńgenialne