Zbierając materiały do nowego filmu natrafiam na wstrząsające historie wielu ludzi i całych wiosek. W ramach relacji z planu filmowego świadectwo człowieka, który przeżył pacyfikację i wymordowanie 5. wsi za Kraśnikiem.
Wstrząsająca historia pana Winicjusza Natoniewskiego, który blizny spalonego ciała nosi do dziś. Nigdy nie odzyskał pełnej sprawności. Ale nie jego cierpienia są tu najbardziej wstrząsające, choć trudno je sobie wyobrazić. Ten człowiek, tak zmasakrowany przez Niemców, nigdy nie doczekał się wsparcia i odszkodowania od władz niemieckich i polskich. Jak wielkie musi być zbydlęcenie tych urzędników, którzy w niespotykanej bezczelności stwierdzają, iż "Nie należny pan do żadnej z grup osób poszkodowanych podczas II wojny światowej".
W Polsce, Polak, człowiek, który przeżył gehennę i przeżywa ją dalej, traktowany jest jako ten, który powinien się spalić do końca i nie psuć dziś relacji polsko-niemieckich, a i urzędnikom kłopotu nie sprawiać...
Tego nie zmieni żadna z obecnych sił politycznych.
Dlatego potrzebny jest w Polsce całkiem nowy Ruch Społeczno-Narodowy. Tylko czy ci ludzie tego doczekają...
Materiały pochodzą z książki-świadectwa:
czwartek, 1 września 2011
Przypadkowe korelacje
Jeden z Internautów zauważył kolejną zbieżność z wpisem na moim blogu audycją w Radio Maryja. Tym razem sprawa ma się kwestii ratowania żydów przez Polaków z okolic Treblinki. Co prawda nie podejrzewam by nasze blogi miały aż taki inspirujący wpływ na treści ogólnopolskich mediów ale nagłaśnianie takich tematów cieszy.
Szkoda, że o wpływach niemieckich w Polsce tak mało się mówi...
Szkoda, że o wpływach niemieckich w Polsce tak mało się mówi...
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Polacy zamordowani za ratowanie Żydów...
Ukazała się książka dokumentująca heroiczną pomoc niesioną obywatelom pochodzenia żydowskiego przez Polaków w czasie II wojny światowej z okolic Węgrowa, Sokołowa, Treblinki...
Do tematu wrócimy. Obecnie ogrom wysiłku łożę na zebranie materiału do filmu. Spotkanie z ludźmi i ich świadectwo wstrząsają. Czasem głupio mi siedząc przy kamerze chować łzy, mała bezsilność...
Może uda się to sklecić. Kilka życzliwych środowisk wspiera...
Zaczynamy podnosić głowę... my Polacy...
Do tematu wrócimy. Obecnie ogrom wysiłku łożę na zebranie materiału do filmu. Spotkanie z ludźmi i ich świadectwo wstrząsają. Czasem głupio mi siedząc przy kamerze chować łzy, mała bezsilność...
Może uda się to sklecić. Kilka życzliwych środowisk wspiera...
Zaczynamy podnosić głowę... my Polacy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)