sobota, 23 czerwca 2007 23:19
No i w końcu... Po kilkunastu latach działalności, setek spotkań w szkołach, parafiach, pielgrzymkach, radiach, domach kultury itd. doczekałem się zauważenia w serwisie samej „Gazety Wyborczej". W stronie internetowej artykulik Tomasza Nieśmiała z Lublina próbujący relacjonować przebieg i treści z konferencji organizowanej przez Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Chełmie.
Żeby niestosować metody moich adwersarzy i tendencyjnie nie ukazywać ich wypowiedzi oraz doniesień poniżej przytoczę całość niusiku, jaki ukazał się na stronce gazecinki pod tytułem: „Ludzie Rydzyka uczą nauczycieli".
„Publicyści znani z Radia Maryja i TV Trwam uczyli pedagogów z Chełma, że świadkowie Jehowy to sekta, a największe zagrożenia dla młodzieży to horoskopy i wróżby
Konferencja "Złudne uroki, czyli o sektach, subkulturach, wróżbach, horoskopach, magii..." odbyła się w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 6 w Chełmie. Zorganizował ją wojewódzki ośrodek doskonalenia nauczycieli - podległy PiS-owskiemu marszałkowi województwa lubelskiego.
Co działo się na konferencji?
Siostra Michaela Pawlik występująca w TV Trwam opowiadała nauczycielom m.in. o zgubnych skutkach wiary w reinkarnację. Andrzej Wronka, publicysta znany z mediów o. Rydzyka i prezes stowarzyszenia Effatha, które tropi sekty i zagrożenia dla wiary, dał ostrzegawczy wykład o świadkach Jehowy.
- To była żenada, ale musieliśmy pójść. Dyrektorzy nas wysłali, odmowa szefowi nie byłaby mile widziana - mówi nam nauczycielka, która słuchała wykładów.
- Poziom merytoryczny był mizerny - dodaje nauczycielka z Zespołu Szkół Zawodowych w Chełmie (kilka lat temu zmagano się tu z werbunkiem uczniów przez sektę). - Padło kilka banalnych stwierdzeń, o których wie każdy średnio rozgarnięty gimnazjalista.
A co sądzą pracownicy ośrodka doskonalenia nauczycieli? - Zapraszając prelegentów, kierowałem się ich fachowością i doświadczeniem - mówi Jan Ciepałowicz, konsultant ośrodka ds. religii i wychowania fizycznego. - Siostra Michaela i pan Wronka znają się jak chyba nikt w Polsce na tej tematyce.
Joanna Grochola, dyrektor ośrodka: - To sami nauczyciele w ankietach, które otrzymują, zamówili zorganizowanie takiej konferencji.
Organizatorzy tłumaczą: dzieci wyjeżdżają na kolonie, obozy wędrowne i pielgrzymki. Sekty często wykorzystują okres wakacji do werbunku młodych ludzi. Dlatego to świetny moment, żeby na lekcjach wychowawczych uczyć, jak się sekty ustrzec.
Opozycja w sejmiku wojewódzkim jest oburzona. Radny Jacek Czerniak (SLD) zażądał wyciągnięcia konsekwencji wobec kierownictwa ośrodka. - Badamy sprawę. Na razie powstrzymam się od decyzji i komentarzy - mówi marszałek województwa Jarosław Zdrojkowski (PiS).
Źródło: Gazeta Wyborcza"
W związku z tym, iż w doniesieniu tym została wymieniona moja osoba czuję się zobowiązany do kilku sprostować i dopowiedzeń, których tam zabrakło (foto relacja ze spotkań jest na mojej stronie www.AndrzejWronka.com).
Wartoby sprawdzić czy „wojewódzki ośrodek doskonalenia nauczycieli" to czasami nie jest nazwa własna nietuzinkowej instytucji. Bo jeśli tak, to wypadałoby ją napisać wielkimi literami.
Nie prawdą jest, iż na wspomnianej konferencji, (w zasadzie konferencjach bo wcześniej odbyła się też dla młodzieży w owym Zespole Szkół oraz nauczyciele z Włodawy), dałem ostrzegawczy wykład o świadkach Jehowych. O świadkach wspomniałem marginalnie i to głównie w zawiązku z pytaniem, jakie padło po konferencji z sali, a które dotyczyło właśnie świadków, (notabene nie wiem czy nie zadane przez panią, która sama jest świadkiem lub ze świadkami związana?).
Co do stwierdzenia o żenadzie:
Zwróćmy uwagę na tanie chwyty tego niusiku. Przytacza się wypowiedzi nauczycieli całkowicie anonimowo. W ten sposób oczywiście można w nieznane usta wcisnąć wszystko i jeszcze ubrać to w kwieciste zwroty. Rzecz jasna poglądy nauczycieli są różna i mają do nich prawo, tak jak każdy inny obywatel. Więc można znaleźć kogoś, kto - jak tylko usłyszy o sprawach religijnych, chrześcijańskich, tym bardziej katolickich - będzie na anty. Jednakże czy to jest cała prawda o odbiorze, odczuciach i ocenie wszystkich nauczycieli, tym bardziej uczniów? Dlaczego nic nie pisze się o całej grupie uczniów i nauczycieli, którzy cieszyli się i dziękowali za to spotkanie, nabywali publikacje tematyczne itp. Ciężko publikować pozytywne opinie o sobie ale jeśli będzie taka potrzeba, przytoczę je.
Dlaczego fałszuje się obraz konferencji przed oczyma Czytelników nic nie wspominając o pięknym, wymownym, ujmującycm i profesjonalnym świadectwie Pana Henryka Merchela z Rumi, niewidomego od 20 lat, pomagającego cierpiącym i umierającym na nowotwory oraz ich rodzicom... Przecież stanowił on stały element naszego zespołu prelegentów na wszystkich trzech konferencjach?
Być może piszącemu tego niusika chodziło o to, by zmobilizować Andrzeja Wronkę do tego, by nieustannie podnosił poziom swej wiedzy i - szczególnie do nauczycieli - używał zwrotów, słówek w myśl zasady: im mniej zrozumiałem, tym pewnie mądrzejsze? Może? Z pewnością warto mi się doszkalać, zbierać krytyczne uwagi, (zawsze do nich zachęcam moich Słuchaczy) i wzrastać w profesjonalizmie.
Pisząc ogólnikowo o żenadzie nie podważono żadnego mego twierdzenia, żadnego argumentu; gazeciunia nie polemizuje z żadnym przykładem podawanym przeze mnie, co do wróżbiarstwa, czy nauk świadków Jehowy? Cóż wymagać! Może to właśnie jest żenada?
A co do żenady i mojego zwrotu „gazeciunia" czy „gazecinka", to piszę tak, gdyż żenujący poziom „Gazety Wyborczej" wykazał nawet Tygodnik „NIE" pana Jerzego Urbana, dyskredytując gazecinkę od strony uczciwości i merytoryki - o tym napiszę innym razem, gdybym się ociągał proszę przypominać).
Co do tego, że występuję w Radio Maryja i Telewizji TRWAM, rzecz jasna to prawda, co więcej cieszę się, iż dzięki tym mediom mogę docierać do milionów odbiorców na całym świecie. Generalnie staram się wykorzystywać różne środowiska, tak by głosić to, co uważam za słuszne, a jednocześnie poddać się pod ostrzał polemiki moich Słuchaczy, szczególnie tych, którzy mają diametralnie odmienne poglądy ode mnie. Mnie to uczy, a wierzę, że i im coś w serduchu zapadnie. Dlatego pragnę przypomnieć dziennikarzom gazecinki, że od marca tego roku jestem też znany niektórym z anteny Radia TOK FM, (fakt, że jako gość z „doskoku"). O sektach (w tym i o świadkach) mówiłem tam, na żywo, (żeby było śmieszniej), wraz z S. Michaelą Pawlik). Czy wówczas było dobrze dlatego, iż owa rozgłośnia wchodzi w skład Grupy Agory, do której należy także gazecinka?
W lokalnym wymiarze jedno gazecionko, (tym razem nie mylić z Wyborczą), poruszyła już nawet w związku z owa konferencją Rzecznika Praw Obywatelskich, Fundację im. Stefana Batorego, redaktora pisemka antyfaszystowskiego, Sejmik Wojewódzki, posłów i inne doborowe towarzystwo. To zrozumiałe, gazeciana nieznana szerzej więc i szumu sporo robi w nadziei na zaistnienie - „daremne żale, próżny trud"... Chyba, że prezydent Stanów Zjednoczonych zostanie poproszony o opinię, wszak broni w Iraku pokoju, niepodległości, równości, demokracji, tolerancji, itp.?
W sumie cieszę się z pewnej wrzawy, jaka rozkręca się m. in. wokół mojej osoby i tematów, jakie poruszam. W wojnie informacyjnej najskuteczniejszą bronią jest całkowite przemilczanie, blokada, nie chwalenie, nie krytykowanie tylko przemilczanie. Wówczas na masową skalę nie istnieje się w świadomości społeczeństwa. Rzecz jasna niektórych nie da się już przemilczać bo są za bardzo znani. Nie da się przemilczeć i nic nie pisać np. o o. Tadeuszu Rydzyku. Można krytykować, można chwalić ale przemilczeć już się nie da. Czyżbym w czerwcu A. D. 2007 dołączył do osób, których przemilczeć się nie da? Czas pokaże. Tymczasem, jak to powiadają: Psy szczekają, a karawana idzie dalej. Co by nie było gazecinka (za nią Interia), robią mi reklamową robotę, (w relacji zacytowano wszak bardzo pozytywną wypowiedź Pana Jana Ciepałowicza z WODN względem mnie).
Pozdrawiam swych zwolenników, (dają siły do tego, że warto wstępować na rydwan w obronie wiary, prawa i ubogich, jak to psalmista ujął). Nie mniej serdecznie pozdrawiam adwersarzy, oponentów i mych przeciwników, (oni pozwalają doszlifowywać się i hartować w boju). A kto wie może wszyscy na tym skorzystamy? Co daj Boże!
Andrzej Wronka
Węgrów, 23 czerwca A.D. 2007