czwartek, 1 września 2011

Biegłem przez płomienie cały się paląc, wokół słychać było strzały i płacz

Zbierając materiały do nowego filmu natrafiam na wstrząsające historie wielu ludzi i całych wiosek. W ramach relacji z planu filmowego świadectwo człowieka, który przeżył pacyfikację i wymordowanie 5. wsi za Kraśnikiem.
Wstrząsająca historia pana Winicjusza Natoniewskiego, który blizny spalonego ciała nosi do dziś. Nigdy nie odzyskał pełnej sprawności. Ale nie jego cierpienia są tu najbardziej wstrząsające, choć trudno je sobie wyobrazić. Ten człowiek, tak zmasakrowany przez Niemców, nigdy nie doczekał się wsparcia i odszkodowania od władz niemieckich i polskich. Jak wielkie musi być zbydlęcenie tych urzędników, którzy w niespotykanej bezczelności stwierdzają, iż "Nie należny pan do żadnej z grup osób poszkodowanych podczas II wojny światowej".
W Polsce, Polak, człowiek, który przeżył gehennę i przeżywa ją dalej, traktowany jest jako ten, który powinien się spalić do końca i nie psuć dziś relacji polsko-niemieckich, a i urzędnikom kłopotu nie sprawiać...
Tego nie zmieni żadna z obecnych sił politycznych.
Dlatego potrzebny jest w Polsce całkiem nowy Ruch Społeczno-Narodowy. Tylko czy ci ludzie tego doczekają...


Materiały pochodzą z książki-świadectwa:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz