wtorek, 1 lutego 2011

Ze starego bloga: Władza biurokracji (8): Miało ubyć 20 tys., a przybędzie 30 tys.

poniedziałek, 10 stycznia 2011 9:54

Skutki upadku cywilizacji łacińskiej i rozrostu biznatyjskiej

Od lat mówię i piszę o tym, iż w systemie, w jakim jest Polska (i UE) rugowana jest cywilizacja łacińska, a kwitnie cywilizacja bizantyjska, przynajmniej w jej biurokratycznym wymiarze. W tej cywilizacji prawdziwą klasą panującą (wręcz boską, wszechwładną i nietykalną, uprzywilejowaną) jest klasa biurokratyczna (o rozróżnieniu urzędnika od biurokraty już pisał przed laty niżej).

Tanie państwo PiSu

Kto spróbuje podnieść na nią rękę ginie marnie. Od lat słyszymy i wykonaniu PiSu o tanim państwie (urzędników za PiSu przybyło i w państwie – także w kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego). Pan Kluska, który wiele przeszedł przez błędne decyzje biurokracji skarbowej, łudził się biedny, że za poprzedniego rządu wprowadzi swój Pakiet, który ograniczy władzę biurokracji i pomoże przedsiębiorcom polskim. Nic z tego, "daremne żale, próżny trud". Pan minister Ziobro, który próbował ukrócić mafie prawniczą na własnej skórze poczuł opór materii i późniejsze kąsanie. To tak profilaktycznie mu pokazano, żeby mu kiedyś do głowy podobna głupota nie przyszła.

„Oszczędności” PO

Obecny rząd, a jakże również od lat mydli oczy oszczędnościami. Pamiętamy jak poseł Palikot powołał specjalna komisję, która miała zająć się bezsensownymi przepisami, ustawami, rozporządzeniami, ograniczyć władzę biurokracji i pomóc polskiej przedsiębiorczości. Z ciekawością obserwowałem ten projekt. Myślę, Palikot człowiek biznesu, zwolennik wolnego rynku (podobno). A tu, tradycyjnie już, klapa. Rozpłynęło się wszystko w mroku i we mgle parlamentarno, legislacyjno, personalnej. Coś tam zrobiono, ale wszystko to ruchy pozorowane.
Jak podał GUS w 2010 roku zbankrutowało grubo ponad 600 firm. Kilkadziesiąt procent więcej niż w 2008. A w biurokracji? Drodzy Państwo przecież, jeżeli mam rację mówiąc o pozycji tej warstwy społecznej w naszej Ojczyźnie, to będzie to ostatnia warstwa, która na swej skórze odczuje jakikolwiek kryzys.
I znów, ze szwajcarską precyzją, się sprawdza!

Redukcja urzędników przez ich zwiększenie

Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" (http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa⊂=article&id=337532) panujący nam Premier obwieścił wszem i wobec, że 10% administracji państwowej i samorządowej będzie zwolnione w ramach oszczędności. Ale tak przypadkowo Prezydent nie podpisał ustawy. Na dziś efekt jest taki, że urzędników przybędzie! Dlaczego? Gdyż zapobiegliwi biurokraci, słysząc o zamiarach Premiera, zaczęli zwiększać zatrudnienie. Jeśli w urzędzie np. pracowało 100 osób, przyjmowano kolejnych 10, wówczas stan wynosił 110 osób. Gdy miały przyjść zwolnienia 10%towe wówczas zostałoby 100 osób. Proste, aż do bólu. A, że na razie zwolniej nie będzie więc pewnie już zostanie te 110 osób. Jak donosi gazeta, będzie nas to kosztowało 2,4 mld zł rocznie.

Nihil novi!!!

Dla mnie oczywiście to żadne zaskoczenie. Powiem więcej, podobny skandal "oszczędnościowy" rozegrał się rok temu, a donosiła o tym "Rzeczpospolita", ale o tym przypomnimy wkrótce!

Ponad milionowa armia biurokratyczna (jawna i ukryta w różnych agencjach i agendach), gdy w tym roku składała sobie życzenia: Szczęśliwego Nowego Roku, jakąż moc sprawczą miała w swych wszechwładnych ustach.
A Polacy z innych warstw społecznych? No cóż… życzę z serca szczęśliwego Anno Domini 2011, niestety me usta tej mocy mieć zapewne nie będą.

Ktoś powiedział: Takie czasy!
To nie czasy takie, to ludzie tacy!
To taki bizantyjski system!

I to w przyszłej Polsce, prawdziwe polskie elity, które oddolnie i społecznie należy odbudować będą musiały zmienić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz