czwartek, 20 stycznia 2011

Ze starego bloga: Władza biurokracji (1): Ukryci władcy

środa, 06 czerwca 2007 12:22
 
Od lat słyszę mądrości ludowe na temat rządzących. Domorośli eksperci zgodnie orzekają, iż ten, kto ma w Polsce wielkie pieniądze, to rządzi prawie wszystkim, ewentualnie rządzący to politycy (w zależności od wygranych wyborów), ludzie PiS, SLD itp.
Dalej wielu widzi problem służby zdrowia, szkolnictwa, policji… w braku pieniędzy. Mówiąc innymi słowy zaznaczają, że gdyby mieli miliard, lub cztery miliardy, to by uzdrowili poszczególne dziedziny. Nic bardziej mylnego.


Ale po kolei.


Postanowiłem zacząć kolejny dział na swym blogu pod wspólnym tytułem: „Władza biurokracji”, by korzystając z unikatowego dorobku polskich uczonych jak prof. Feliks Koneczny czy doc. Józef Kossecki spojrzeć na te problemy inaczej.

Mówiąc o biurokracji: całym urzędniczym aparacie państwowym, samorządowym czy lokalnym w poszczególnych gałęziach i zakładach pracy należy na początku zaznaczyć, iż w sprawnie funkcjonującym państwie, samorządzie, czy zakładzie praca urzędników, przedstawicieli władzy jest nieodzowne. Urzędnicy więc istnieć muszą i istnieć powinni. Powinni cieszyć się konkretnym statusem społecznym, wszak pracują dla państwa i społeczeństwa.
Jednakże
·        powinno być ich mało,
·        powinni mieć wysokie morale,
·        powinni mieć wysokie kwalifikacje.


A jak jest?


Wielu z nas pamięta zapewne rzadkie uczucie, gdy idąc do urzędu zyskaliśmy życzliwą pomoc, ludzkie traktowanie. Kiedy spotkaliśmy się z kompetencją i sprawnie mogliśmy załatwić swoje sprawy. Jak było miło i sympatycznie… Niestety najczęściej słysząc o urzędach dostajemy gęsiej skórki.

Gdzie leży problem?


Tu musimy cofnąć się do nauki porównawczej o cywilizacjach stworzonej przez prof. Feliksa Konecznego, unikatowy dorobek w skali świata i historii ludzkości. Niestety dorobek tego wielkiego historyka jak i jego postać jest całkowicie przemilczana w polskich programach szkolnych i w ogóle w Polsce. Dorobek Konecznego z uwspółcześnieniem i unowocześnieniem opracował doc. Józef Kossecki (również przemilczany, choć jeszcze żyjący i cały czas tworzący naukowo). Nie wdając się w szczegóły, (ambitniejszych zachęcam, by się wdali w nie na własną rękę), możemy powiedzieć, że w cywilizacji łacińskiej dominującymi elementami był prymat etyki nad prawem. W cywilizacji bizantyjskiej prymat prawa nad etyką. Tzn., że w tym drugim przypadku władza państwowa, urzędnicy są klasa dominującą. Państwo stara się za pomocą przepisów i regulacji prawnych kontrolować maksymalnie wielką część życia społecznego czy nawet prywatnego. Przejawia się to chociażby w ilości ustaw, rozporządzeń, przepisów. W tym systemie prawdziwie panującą władzą jest władza biurokracji. Ani polityk, ani przedsiębiorca, ani miliarder nie są w stanie grać pierwszych skrzypiec. Oczywiście mogą formalnie być u władzy, ale tylko wówczas kiedy nie sprzeciwiają się władzy i pozycji biurokracji. Wszelacy przedsiębiorcy mogą robić nawet wielkie pieniądze ale pod warunkiem czy to podporządkowania się biurokracji, czy znajomości czy w postaci różnego rodzaju haraczy składanych biurokratom (łapówka, koncesja, podatki – jawne i ukryte, opłaty, podporządkowanie ideologiczne itp.).

Od np. decyzji urzędnika skarbowego, wyroku sędziego w ciągu kilku chwil lec może w gruzach milionowy dorobek i sam polityk, czy przedsiębiorca. Przykładem może być pan Roman Kluska i jego firma Optimus. Urzędnicy zawyrokowali, że łamał prawo i musi zapłacić wielkie pieniądze, nałożyli na niego kaucję o sumie niespotykanej w polskim wymiarze sprawiedliwości nawet wśród największych przestępców. Po wielu bojach, nerwach i stracie zdrowia wygrał przed sądem, który uznał, iż prowadził działalność zgodnie z prawem. Czy urzędas skarbowy, który wydał złą decyzję i ją podtrzymywał przez wiele miesięcy „beknął” za to chociażby potrącaniem z jego pensji i dodatków odszkodowania? Nic z tych rzeczy, odszkodowanie (mikroskopijne do strat zresztą) wypłaca budżet państwa, czyli lud pracujący, a nie urzędas.
Przykład piekarza z Legnicy, który nie sprzedany chleb oddawał potrzebującym za darmo wspierając tym samym działalność charytatywną. Przez urzędasów został zniszczony całkowicie. Najpierw zarządzano zapłacenia podatku od rozdanego pieczywa. Potem gdy sprawę nagłośniono obnażając owych urzędasów, zaczęli oni kontrolować podmioty, z którymi handlował ów piekarz. Jaki był skutek? Ano, odbiorcy i partnerzy handlowi, jeden za drugim, zaczęli się wycofywać. Przedsiębiorcę z sercem doprowadzono do ruiny.

Co świadczy o prawdziwej (choć skrytej) władzy biurokracji w systemie bizantyjskim, w którym Polska, (nie mówiąc już o Unii Europejskiej), się znajduje?
Wymieńmy tylko niektóre:
1. Zwiększająca się od lat ilość urzędników.
2. Ogromna ilość ustaw, rozporządzeń i przepisów.
3. Brak osobistej odpowiedzialności za błędne decyzje.
4. Przywileje i gwarancje, jakie mają urzędnicy i biurokraci.
5. Inne.

Warto konkretnie przyjrzeć się tym punktom przytaczając dowody i dane ilustrujące je, ale to już następnym razem. Być może Czytelnicy zechcą podzielić się swoimi doświadczeniami i uzupełniać argumenty z poszczególnych punktów.
Pozdrawiam
Andrzej Wronka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz