czwartek, 12 kwietnia 2007 16:48
Zwycięzca śmierci, piekła i szatana,
wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana…
Chrystus zmartwychwstał!
Tyle razy już to słyszeliśmy i słyszymy co roku w okresie Wielkiej Nocy. Powtarzanie tej fundamentalnej prawdy grozi więc trywialnością. Nie chcę więc mnożyć rozważań wielkanocnych. Spojrzeć na zmartwychwstanie chciałbym przez pryzmat wyjątkowości chrześcijaństwa w kontekście innych religii.
W żadnej z nich Bóg nie solidaryzuje się ze swym stworzeniem do tego stopnia, że opuszcza ciepłe, wygodne niebo, przychodzi na ziemię, dobrowolnie podejmuje cierpienie, mękę, (ogrom tego cierpienia widzieliśmy w obrazie Mela Gibsona Pasja). Pozwala by Go stracono haniebną śmiercią przeznaczoną w tamtych czasach dla przestępców, ludzi wyjętych z pod prawa, marginesu społecznego itp. Tym była wówczas śmierć krzyżowa. Prawdziwie umiera. Zostaje pochowany i oto niedzielnego poranka zmartwychwstaje!
Historia ludzkości zna wielu założycieli różnych religii, wyznań, sekt. Wielu ogłaszających się mesjaszami. Są też dziś. Pewien hindus, Sai Baba, zgromadził kilka milionów wyznawców na świecie, (również w Polsce). Uwierzyli, że jest mesjaszem… Ale mijają lata i okazuje się, ze są to zwykli śmiertelnicy. Nikt z nich nie ma takiej władzy, by komuś i przede wszystkim sobie samemu przywrócić życie, własną mocą zmartwychwstać. Owszem mogą dokonywać różnych sztuczek, iluzji czy nawet zwodniczych cudów (por. Mt 24,24); mogą wygłaszać różne nauki i teorie, ale z ich śmiercią, kończą się ich możliwości.
Tylko Chrystus udowodnił swym zmartwychwstaniem, że jest nie tylko człowiekiem, ale również prawdziwym Bogiem (por. J 20,28; 1 J 5,20). A skoro nim jest, to i jego nauka ma moc boską, obowiązującą; to i Jego nauka nie jest jakimś, nawet wspaniałym filozofowaniem o życiu, cierpieniu i wieczności, tylko prawdą, która pewnie wskazuje drogę ku nieprzemijającemu Bogu i szczęściu. Teraz już ode mnie zależy komu w życiu będę wierzył:
· zwykłym ludziom, którzy wymyślili lepszą lub gorszą religię, filozofię życia, partię, utopię itd.;
· sobie samemu, jako największemu autorytetowi, który wedle własnego widzi mi się ustala co robić, jak wierzyć i w konsekwencji jak żyć;
· czy Chrystusowi, który jako jedyny zmartwychwstał?
Na świecie doznacie ucisku,
ale miejcie odwagę,
Jam zwyciężył świat.
Wybierając Chrystusa i Jego naukę – idę za Zwycięzcą. I pragnę, by wszyscy ludzie z różnych narodów, religii, kultur, języków, partii i przekonań też szli tą drogą. Jak ich o tym przekonać…?
Londyn, Oktawa Wielkanocna
Andrzej Wronka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz