piątek, 08 czerwca 2007 19:26
Tylko poruszyłem temat skrytej, niemalże wszechrozciągającej się w życiu, władzy biurokracji a tu Teleexpress pośpieszył z wymowną ilustracją. W wydaniu z 6 czerwca 2007 r. doniesiono, iż na Pomorzu w jednym ze szpitali - po wielu bojach, zabiegach i staraniach pani dyrektor - udało się w końcu zamontowano windę. Jako, że boje były długie to i otwarcie radosne i uroczyste. Winda od lat oczekiwana w końcu będzie służyła pacjentom i pracownikom szpitala.
W tym samym niemalże czasie, nieopodal oddano inną windę, która bez większych walk i wysiłków pojawiła się w… starostwie. Urzędnicy bowiem starostwa w owej miejscowości dzierżawią 3. piętro w innym budynku. Myślą Państwo sobie: No tak, co się dziwić, kilka razy dziennie być może musieli schodzić na parter to i biedaczyska przycichały się, czasu poświęcały, a i pracy papierkowej oddać się nie mogli. Otóż nie zupełnie. Do tej pory urzędnicy nie dreptali wcale schodami, gdyż w budynku jest już winda.
Po co więc druga? – ktoś zapyta.
Ano po to, żeby na trzecie piętro wjeżdżać bez żadnych ścisków, pacjentów czy innych interesantów z niższych pięter. Oczywiście winda musiała zostać umieszczona na zewnątrz, a budynek do jej zainstalowania adaptowany – koszta oczywiście dodatkowe, ale cóż, w świetle naszych rozważań nie powinno nas to dziwić. Jak podano, winda ta jeździ tylko na 3. piętro (do starostwa), możliwość wysiadania – a więc i korzystania z niej – na innych piętrach jest zablokowana.
To tylko jeden przykładzik na gorąco. Myślę, iż każdy z nas widzi je wokół siebie niejednokrotnie. Będziemy je przytaczać.
Pozdrawiam, szczególnie Kolejkowiczów i Interesantów z różnych urzędów.
Andrzej Wronka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz