Dziś powrócił po wielomiesięcznej tułaczce, kłopotach, aferach polski żaglowiec Fryderyk Chopin. Jak się dowiedziałem od duszpasterstwa polskiego, prowadzonego w jednym ze światowych portów, różne polskie żaglowce zawsze zapraszały kapelana na uroczystą Mszę św. na pokładzie gdy cumowali w danym porcie. Kapitan Chopina w tym porcie (nie wiem jak w innych) nigdy na to się nie godził.
Ot roztrzaskany, nieopłacony, wyłudzający odszkodowania, wstyd przynoszący Polsce powrócił okrzyknięty sukcesem.
Patrząc na buzię pana kapitana chyba nie tylko wiatrem jest wysmagana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz