sobota, 28 lipca 2007 11:10
Echa chełmskiej konferencji dają się słyszeć. Ostatnio otrzymałem wiadomość, iż w gazecie samego redaktora Jerzego Urbana jest wzmianka o mnie i innych prelegentach występujących w Chełmie i Włodawie. Przypomnę, iż dotknęliśmy tam problemu sekt i zagrożeń z tym związanych. Po donosach gazecinki i różnych portali przyszedł czas na „Nie".
Ktoś by powiedział po co zajmować się takim piśmidłem?
Otóż z kilku względów warto. Osobiście zainteresowałem się tym, gdyż jest to jedna z najbardziej znanych gazet na lewej stronie. Warsztat dziennikarski też nietuzinkowy. Zresztą dobrze śledzić co przeciwnik o nas myśli (pisze).
Ku memu zdziwieniu (ale nie aż tak dużemu), w „Nie" Pan Bernard Kraska napisał krótki artykuł „Wakacje bez świadków". Odwołano się tam do „Tygodnika Chełmskiego" ale jest kilka różnic.
Przede wszystkim potraktowano mnie (nas) tam z kulturą większą niż na Onecie, Interii, gazecince (mowa o Wyborczej), „Dzienniku" itp. Określenie mnie mianem „niejaki Andrzej Wronka" jest przecież prawdziwym i bardzo grzecznym określeniem. Do siostry Michaeli Pawlik użyto nawet zwrotu wielebna. Co ciekawe „Nie" dostrzegło trzeciego prelegenta Pana Henryka Merchela. W zasadzie tylko z jego relacji Czytelnik może się dowiedzieć, że jest niewidomym wolontariuszem hospicjum i gra na chwałę Pana! Inni totalnie go przemilczeli, może dlatego, że jego wzruszające świadectwo poruszyło nawet niekatolików.
Cieszę się więc, iż i na „lewej" stronie zostaję pomalutku dostrzeżony.
Co prawda podtytuł w artykule nie brzmi dla mnie zachęcająco: „Bardziej niebezpieczni od sekt są ich pogromcy", ale to przypisuje pewnemu folklorowi i zabiegowi dziennikarskiemu. Trudno bowiem uwierzyć, iż s. Michaela czy ja w oczach dziennikarzy z „Nie" jesteśmy bardziej niebezpieczni niż ponad 120 tysięcy świadków Jehowy w Polsce, nie licząc tysięcy sekt i różnej maści wywrotowców, (jak chociażby wspomniani przeze mnie na konferencji sataniści - nawiasem mówiąc szkoda, że tego wątku nikt nie rozwiną skupiając się na świadkach, o których mówiłem w zasadzie tylko po konferencji i to z racji pytania, jakie ich dotyczyło).
Natomiast sam tytuł: „Wakacje bez świadków" jest jak najbardziej pozytywny w przeciwieństwie do silących się na sensacyjność tytułów innych piśmidełek, typu: „Ludzie Rydzyka uczą nauczycieli".
Jak widać „Pan Bóg i wilkiem orze."
Pozdrawiam więc świat dziennikarski!
Andrzej Wronka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz